dzisiejszej nocy, mój stary. Innych zresztą też!

  • Sydonia

dzisiejszej nocy, mój stary. Innych zresztą też!

21 May 2022 by Sydonia

- Nie wystarczy, że poderwałeś mi kochankę? Och, właśnie! Jakże się miewa? - Doskonale, tylko że zepsułeś ją do cna. Zrobiła się z niej diabelnie droga dziwka. Daj mi znać, jeśli chcesz ją sobie wziąć z powrotem! - Dziękuję, nie trzeba. Wybuchnęli śmiechem. Ci młodzi libertyni żyli, jak im się podobało, nawykli do luksusów i całej armii służby, która spełniała każdą ich zachciankę. Poznali się i zaprzyjaźnili w Eton, jeszcze jako chłopcy. Pojedynkowali się bez przerwy i uwodzili kobiety tuzinami. Mimo to socjeta wielbiła ich bałwochwalczo. Gdy zjawiali się na przyjęciu, dodawało mu to blasku, gdy czymś gardzili, wszyscy szli za ich przykładem. Tego wieczoru zjawili się, choć dosyć późno, na balu u lady Everley, jednym z ostatnich w sezonie - lada dzień towarzystwo miało wyjechać do Brighton na resztę lata. Na przyjęciu zabawili na tyle długo, by języki poszły w ruch. Debiutantki niemalże mdlały od ich zuchwałych, ale skąpo dozowanych komplementów. Oni zaś, wypiwszy szampana, skłonili się i pożegnali z minami znudzonymi i wyniosłymi - rzecz jasna głównie na pokaz. Dopiero kiedy znaleźli się sami, poniechali nonszalanckich póz. Pojechali do rezydencji jednego z nich, Draxingera, żeby spędzić resztę nocy, grając w karty. Pod koniec niewątpliwie zamierzali posłać po prostytutki. Alec Knight dobrze wiedział, jak spędzą ten wieczór. Zawsze było tak samo. Wyglądał przez okienko powozu na smagane deszczem ciemne, puste ulice i z roztargnieniem słuchał rozmowy kompanów. Co się z nim dzieje? Najchętniej pojechałby do domu, ale wiedział, że nie poczuje się ani trochę lepiej. Melancholia powędruje w ślad za nim. - Zagrasz dziś z nami czy wyrzekłeś się hazardu? Hej, Knight! Alec poczuł, że ktoś trąca go łokciem w żebra. - O co chodzi? - spytał ospale. - Co ci się stało? - zainteresował się Draxinger. - Od paru dni jesteś jakiś nieswój. - Rzeczywiście - zgodził się Rush, czarnowłosy dziedzic tytułu markiza. - Niewiele brakowało, żebyś poturbował Blakewella, trenując z nim szermierkę u Angela. - Jeśli nie będzie lepiej parował ciosów, następnym razem tak będzie. - O mało nie zabiłeś Harringtona. - Powinien więcej uwagi poświęcić pracy nóg, jest po prostu beznadziejna. - Należało przynajmniej dać mu szansę! Byłeś bezlitosny. - Po co się fechtował akurat ze mną? - Alec wzruszył ramionami. - O rety, Knight. - Rush parsknął śmiechem. - Przecież to tylko sport! - Zostaw go, Rush. Znów dopadła go melancholia. - To nieprawda. - Chodzisz smętny od kilku dni. - To nie jest melancholia, do diabła! - W takim razie, co ci jest? Ząb cię boli? - Skąd, u licha, mam wiedzieć? - Jeśli chcecie znać moje zdanie - Fort klepnął Aleca po plecach - naszemu chłoptasiowi trzeba chętnej damy. Nie, przepraszam, lubieżnej, wyuzdanej dziwki, żeby sobie na niej przez godzinkę czy dwie poskakał. Dzięki temu zapomni o niejakiej pannie Carlisle. Mówię całkiem serio! - zaprotestował, gdy inni ryknęli śmiechem. - Świetna rada! Zaraz poczuje się jak nowo narodzony. - Trzeba sobie zdrowo poużywać - przyświadczył Draxinger. - To jedyna kuracja dla mężczyzny. - Myślisz, że nie próbowałem? - odparł Alec. - A kiedy? - spytał Rush. Alec westchnął i odwrócił wzrok. - No przyznaj, chłopie, żyjesz jak mnich od czasu jej ślubu. To do ciebie niepodobne. - Powiedz, co ci doskwiera, stary. - Draxinger nachylił się ku niemu. - Przecież jesteśmy przyjaciółmi. Złamane serce? - Skądże. Lizzie jest szczęśliwa i cieszę się z tego. Koniec bajki. - Złapałeś może trypra? - O Boże, skąd! Nic podobnego.

Posted in: Bez kategorii Tagged: rośliny nie trujące dla kota, piotrem smuniewskim, fryzury długie włosy upięte,

Najczęściej czytane:

nieobecność dopiero po jakimś czasie, którego potrzebowała,

żeby znaleźć się jak najdalej. Gary Hansen westchnął, wyjaśniał jednak cierpliwie: - Nie, nie znaleźliśmy jeszcze Andy'ego Lathama. ... [Read more...]

...

gorszy? Jessica nie wiedziała. Zamierzała zabić Mary, a jednak nie zrobiła tego, jakby nawet istnienie jako wampir było lepsze od śmierci. Tylko czy aby na pewno? ... [Read more...]

do jego życia. Już w dzieciństwie wytyczył sobie

w myślach drogę, plan, który chciał konsekwentnie realizować. Na pewno w znacznej części pod wpływem pana Cunninghama i Joego. Niezależnie jednak ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 sennik.x.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste